Da się obejrzeć, choć natłok strasznych przeżyć - który oczywiście tłumaczy bohatera i ma ocieplać jego wizerunek - mnie raczej zniechęcił. Jak na nominację do Oscara słabo, ale jako europejska tragikomedia jest lepiej. Nie mogę narzekać, że się nie spodziewałem tego, co zobaczyłem.
napisał o Mężczyzna imieniem Ove
Da się obejrzeć, choć natłok strasznych przeżyć - który oczywiście tłumaczy bohatera i ma ocieplać jego wizerunek - mnie raczej zniechęcił. Jak na nominację do Oscara słabo, ale jako europejska tragikomedia jest lepiej. Nie mogę narzekać, że się nie spodziewałem tego, co zobaczyłem.