kocio

napisał o Kedi - sekretne życie kotów

Na seansie chciało mi się trochę spać, ale to nie jest wada - to taki uspokajający obrazek z kojącą, śliczną muzyką. Nie trzeba być kociarzem, żeby się dać wciągnąć w tego snuja. Przypadło mi do gustu zwiedzanie słonecznego tureckiego miasta od strony sklepików, portu i innych zakamarków.

Pewnie zbyt żywy film jak dla mnie.

Cóż, nie wszystkie koty leżą i się wygrzewają, więc faktycznie jakiś ruch w tym filmie jest...

niedobrze, niedobrze, wiele sobie po tym filmie obiecywałem, jestem z kociej sekty :(